Wokół po skończonej piosence rozległy się gromkie brawa i już przestałem się denerwować. Było jak zwykle. Reflektory o lekko złocistym odcieniu oświetlały całą ponurą salę. Transparenty z napisem " We love 1D" oraz brytyjskie flagi. Wykonaliśmy jeszcze parę piosenek, by móc zejść ze sceny i udać się na szybki odpoczynek do domu.
~*~
- Jak zwykle było genialnie - rzucił zadowolony Harry przekraczając próg garderoby.
Liam parsknął śmiechem.
- Miej ty człowieku trochę skromności. - pouczył go zdejmując przy okazji koszulę w kratę i rzucając ją na pierwsze lepsze krzesło.
- Ależ ja jestem skromny - naburmuszył się zielonooki i również tak jak wszyscy zaczął zdejmować elementy garderoby przebierając się w wygodniejsze ciuchy.
Mi został do znalezienia tylko ulubiony sweter i byłem gotowy by wyruszyć z powrotem do domu. Harry rozczesywał włosy, Louis pocierał palcami o zęby , Liam szukał jakichś dresów , Zayn bez przyczyny wgapiał się w lustro, majstrując z różnymi wyrazami twarzy. Było nieprzyjemnie cicho, bo każdy w tym momencie skupiał się tylko na sobie.
- Odwiedzicie ze mną moją kuzynkę ? - odezwałem się , a kumple skierowali na mnie wszystkie spojrzenia.
- Czy to laska ? - zapytał Harry, ruszając w zawadiacki sposób brwiami.
Nie pamiętałem jej. Wiem,że jest i że dzieje się z nią ostatnio coś niedobrego i że znajduje się w klinice psychiatrycznej. Ostatni raz z nią rozmawiałem z jakieś 2 lata temu, ona namówiła mnie na wzięcie udziału w X-factor. Nigdy nie zachowywała się jak wariatka , ale po zostaniu sierotą zdaję sobie sprawę, że musiała doznać szoku.
- Nie wiem , nie patrzę w jakiś szczególny sposób na swoją rodzinę, Hazz. - syknąłem mając dość zachowania przyjaciela, który zarywał do dziewczyn ile wlezie.
- Nie denerwuj się tak.
- Ja się nie denerwuję - sięgnąłem po komórkę - Jestem opanowany.
- A gdzie ta kuzynka mieszka ? - zapytał za to Zayn odrywając z zaciekawieniem oczy od błyszczącego lustra.
Podrapałem się z tyłu głowy i zastanawiałem się jak wyjaśnić im to, że bliska mi osoba mieszka w psychiatryku.
- W .. dużym domu - rzuciłem na szybko.
- O, to musi być bogata. - główkował się Louis.
- Mhm..i ma tam naprawdę porządny monitoring - dodałem.
Liam przyuważył mój lekko poddenerwowany wyraz twarzy.
- Coś czuję, że ona w takim pięknym domku nie mieszka, w takim razie gdzie, Niall ? - podniósł brew.
Odetchnąłem głęboko.
- No dobrze... teraz obecnie zamieszkuje psychiatryk.
Ich źrenice poszerzyły się i nie wiedzieli przez chwilę co mają powiedzieć.
- Nie dość, że może być brzydka to psychiczna ? - mamrotał zdezorientowany Styles.
- Nie masz prawa się tak wyrażać o mojej rodzinie !
Louis przytaknął.
- Właśnie Harry, nie musisz być niemiły kiedy ktoś może mieć jakiś problem.
- Ja tylko mówię.
Zmarszczyłem brwi.
- To jak , pojedziemy do domu, zjemy coś i odwiedzimy ją ?
- Czemu nie, może być zabawnie..
Zmroziłem Liama wzrokiem, on za to uniósł ręce w geście obronnym.
- To nie miało tak zabrzmieć.
~*~
~Perspektywa Brittany ~
Zimno mi. Trzęsie. Znowu słabnę. Mam dosyć. Dzisiaj rano podano mi tą jedną szklaneczkę wody, na którą czekałam całą noc i wczorajsze popołudnie. Dlaczego tu jest tak żywo, pełno ludzi, wrzasków , a ja nadal czuję się martwa ? No bo wszystko się zgadza. Mam potargane włosy , moje ciało jest zmrożone, blada jak u trupa cera, nieobecny wyraz oczu i biała szeroka sukienka. Jeżeli tak to w ogóle można nazwać. Wyblakła, niewyróżniająca się, zamknięta w sobie, siedząca cicho. Jakby mnie tu wcale nie było. Nawet woda była lodowata. Personel tutaj nie starał się nawet nikomu pomóc, ignorował pacjentów wołających o pomoc, właściwie nie wiem po co się tu zatrudniali. Żeby być, nic nie robić i po prostu zbierać kasę ? Jedynym plusem było to, że każdy w swojej ciasnej przestrzeni miał swoje malutkie radio , dzięki któremu można było słuchać muzyki. W tym momencie leciała piosenka
Little Mix- Madhouse . Cóż za zbieg okoliczności. Poczułam się jak żywo wyjęta z tej melodii , wtem przeniosłam swój wzrok na pewną blondynkę i pielęgniarkę, które stały przed moją 'celą' tak to nazywałam.
- Wchodzisz tam na własną odpowiedzialność. - ostrzegła kobieta, a dziewczyna na oko w moim wieku przytaknęła.
- Chcę wejść - powiedziała pewnie i już za chwilę stała przede mną w jednym pomieszczeniu.
Od niechcenia zerknęłam na blondynę , która przykucnęła obok mnie.
- Britt, jak się czujesz ? Wybacz, że cię nie odwiedzałam, ale byłam w Arizonie. - głaskała mnie po rękach.
Nie poznawałam jej. Jedyne co wiem to to, że po wypadku samochodowym miałam nieraz luki w pamięci.
- Brittany - powtórzyła, a jej niebieskie oczy zaczęły powoli zachodzić łzami - Nie poznajesz mnie ? Jestem twoją najlepszą przyjaciółką.
Nadal pustka. Gapiłam się na nią bez żadnych emocji.
- To ja, Charlie.Przypomnij sobie - ścisnęła mocno moje dłonie.
Pokręciłam przecząco głową.
- Przykro mi. - szepnęłam - Ale naprawdę nie pamiętam kim ty jesteś.
Drzwi otworzyły się po raz kolejny i tym razem moje oczy napotkały pięciu przystojnych chłopaków. Charlotte także obróciła się i na jej policzki wstąpił rumieniec. Pierwszy, blondyn wyglądał na zdezorientowanego faktem, że są tu dwie osoby, gdy on spodziewał się prawdopodobnie jednej. Pozostali patrzyli na mnie, raz na Charlie z uśmiechem na ustach.
- Obie laski, ale która to twoja kuzynka ? -zabrał głos szatyn z grzyweczką.
Blondynek wskazał na mnie, siedzącą na łóżku. Podeszli do mnie bliżej, a Charlotte stanęła dalej, podpierając plecami o ścianę .
Jak zwykle kucnęli obok mnie.
- Cześć, Brittany.. -wyjąkał zmieszany chłopak ze spodniami z obniżonym krokiem - Pamiętasz mnie, nie widzieliśmy się dwa lata, ale jestem twoim kuzynem. Niall Horan. - mówił, gdy ja patrząc na niego starałam się coś na siłę sobie przypomnieć.
- Niall ? - powtórzyłam zapisując w pamięci jego imię. Przytaknął, a w błękitnych tęczówkach chłopaka zobaczyłam iskierkę nadziei. - Przykro mi...ja naprawdę nie pamiętam - odrzekłam skruszona.
Chłopak o brązowych kręconych włosach i szmaragdowych oczach chwycił mnie za dłonie i spojrzał w oczy.
- Mnie też nie pamiętasz? Jestem Harry, twój chłopak.
Zmarszczyłam brwi.
- No więc HARRY, może i nie pamiętam, ale nie jestem idiotką - rzuciłam, a on się roześmiał.
- Bystra i ostra.
Niall wywrócił oczami .
- Nie zarywaj do niej - wskazał palcami na kolejno ustawionych trzech chłopaków-To jest Liam, Zayn i Louis.
Pomachałam im nieśmiało.
- Cześć.
Oni jeszcze zaczęli rozmawiać z Charlotte, a ja poczułam się dziwnie. Dzisiaj znowu dostałam tabletki, ba, chyba z jakiś kilogram !
~Perspektywa Nialla ~
W tym miejscu nie zgadzało mi się nic. Nic a nic. Tu było inaczej niż w innych zakładach psychiatrycznych. Z tą dziewczyną też miałem pewne przypuszczenia. Nie zachowuje się jak wariatka, widać że jest chętna do rozmowy, jedyne co jej dolega to amnezja. Odbiegłem trochę od rozmów z chłopakami i najlepszą przyjaciółką Brittany, zerknąłem na samotną dziewczynę kurczowo trzymającą się za brzuch. Cera nabawiała się coraz bardziej bladego i sinego odcienia, ręce zaczęły się trząść a w brązowych oczach malował się strach, rozdrażnienie, rozpacz i szok. Oddychała nierówno. Zareagowałem i natychmiast znalazłem się przy dziewiętnastolatce , która wyglądała jakby miała zaraz zwymiotować.
- Ej,ej. - głaskałem ją po ramieniu - Dobrze się czujesz? Co ci jest?
- Nie wiem - wyszeptała - Kim ty do cholery jesteś, gdzie ja jestem, co tu się dzieje ?! - zaczęła nerwowo rozglądać się po pomieszczeniu i złapała się za głowę - Ciasno tu, nie wytrzymam, te ściany się kurczą, zabiję się tu, w środku .
Traciła kontrolę. Nie byłaby taka, gdyby nie podawali jej tyle leków na różne schorzenia. Zobaczyłem pielęgniarki i ochroniarzy przy wejściu.
- Ej, jej trzeba pomóc ! - krzyknąłem, a wtedy chłopcy, Charlie i pielęgniarka z dwoma osiłkami obrócili się do mnie. - Ona zaraz zwymiotuje.
- Tak, tak dziecko. Jestem profesjonalistką, nie wierzę w takie bajeczki - prychnęła kobieta i odeszła mamrocząc coś o mnie pod nosem.
Zayn podbiegł do mnie.
- Britt, wytrzymasz troszeczkę ? - zapytał , a ona mizernie pokiwała głową, gdy malusieńkie kropelki potu zaczęły spływać gorączkowo po jej czole.
- Ciasno tutaj - powtarzała się i złapała za kolana, kurcząc się sama. Nerwowo kołysała się w przód i w tył - Wyjdźcie stąd, nic tu po was.
Blondynka ,która wcześniej podpierała się o ścianę również podeszła do przyjaciółki.
- Nie ma mowy..
- Wyjdźcie, błagam was ! - podniosła ton głosu , który nabrał niebezpiecznie groźnego zabarwienia.
Ochroniarze słysząc jej krzyki, nagle zareagowali. Wtedy kiedy ich nie potrzeba, to reagują. Stanęli wyczekująco aż ja, chłopcy i blondi wyjdziemy zostawiając brunetkę samą.
- Wyciągniemy cię stąd - obiecałem zanim wyszedłem.
- Tak,przysięgamy. - dodał Zayn i wyszliśmy.
W środku została Charlie, która wyjęła z torebki błękitny album ze złotymi zdobieniami.
- Przejrzyj to w wolnym czasie,może coś sobie przypomnisz - cmoknęła ją w czoło - Trzymaj się.